Forum www.rexu.fora.pl Strona Główna www.rexu.fora.pl
Forum fanów serialu Komisarz Rex
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

# 21

 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum www.rexu.fora.pl Strona Główna -> Greg House: Uwodziciel
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Richie117
Dirty Oncologist
Dirty Oncologist



Dołączył: 17 Lis 2007
Posty: 774
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 22:36, 30 Maj 2010    Temat postu: # 21

Zamaszystym ruchem zmiatasz wszystko z brzucha Wilsona i kładziesz się na nim. Przysuwasz wargi do jego ust i czujesz jego smak na własnym języku. Wilson reaguje niemal natychmiast, wysuwa język, by powoli musnąć nim twój. Jego palce naciskają na twoje plecy, przyciągając cię bliżej.

Całując go raz za razem, schodzisz niżej, do jego podbródka i wzdłuż karku. Czujesz, jak wierci się pod tobą, a jego oddech staje się nierówny.

Sięgasz po żel i otwierasz buteleczkę jedną ręką, nie przestając składać pocałunków na jego szyi. Wyczuwasz jego wahanie - Wilson dokładnie wie, do czego zmierzasz. Chwilę później odrzuca głowę do tyłu, poddając się wszystkiemu, co masz zamiar mu zrobić.

A czy ty jesteś na to gotowy? Głęboki wdech i jeszcze jeden. Jego ręka dotyka twojego policzka i ujmuje cię za podbródek, a ty napotykasz jego spojrzenie, po czym pozwalasz mu zaprosić cię do pocałunku. Wilson zgina nogi w kolanach i napiera na ciebie. Czy kiedykolwiek było ci przyjemniej? Nie, stwierdzasz zdecydowanie.

- Jaciępieprzę - dyszysz, kiedy Wilson po raz drugi unosi do góry swoje biodra.

- O tak.

Jego głos jest tak cichy, że prawie go nie słyszysz. Nie pytasz go, czy jest pewien, jedynie kiwasz głową i siadasz na piętach, wykorzystując ten moment, by przyjrzeć się jego ciału - jego klatka piersiowa unosi się miarowo, a jego w pełni wzwiedziony członek wygina się lekko w kierunku jego brzucha.

Kiedy wyciskasz na palce niewielką ilość żelu, uświadamiasz sobie, że teraz to twoje ręce się trzęsą. Podnosisz wzrok i widzisz, że Wilson cię obserwuje. Wymierzasz mu lekkiego klapsa w udo.
- Podnieś nogi. - Nakierowujesz je na swoje ramiona, zmieniasz pozycję, by odzyskać równowagę i posyłasz Wilsonowi ostre spojrzenie na wypadek, gdyby przyszło mu do głowy zapytać cię, czy wszystko w porządku. Wilson nie zadaje pytania, ale widzisz, że ma na to ochotę.

- Okej, odpręż się i pomyśl o swoim ostatnim badaniu prostaty. Tylko że tym razem nie musisz umierać ze wstydu z powodu erekcji.

Wilson przewraca oczami. - Nie ma nic bardziej seksownego, niż badanie prostaty.

- Święta racja, że się tak wyrażę. - Naciskasz palcem na jego wejście, rozsmarowując żel dookoła, po czym zaczynasz wsuwać się w niego.

Wilson wzdryga się, a ty przerywasz.

- Moja lekarka ma mniejsze palce - mówi w ramach wytłumaczenia, wypuszczając drżący oddech. - Nie przerywaj.

Obserwujesz jego twarz, wsuwając swój palec coraz głębiej i jesteś w stanie dokładnie określić moment, w którym dosięgasz jego prostaty - powieki Wilsona opadają nagle, jego członek drga, a z jego ust wydobywa się przeciągły jęk. Pocierasz ją jeszcze raz, po czym wysuwasz palec do połowy, a następnie wracasz, pieprząc go wolno swoim palcem.

Kąt nie jest najlepszy, ale i tak pochylasz się do przodu, żeby pocałować Wilsona, kiedy wchodzisz w niego kolejnym palcem, i tym pocałunkiem uciszasz jego chrząknięcie sygnalizujące dyskomfort. Jego nogi ześlizgują się z twoich barków, więc dajesz mu chwilę na otoczenie cię nimi w pasie.
- Wszystko dobrze? - pytasz, powoli obracając palcami.

Wilson nie odpowiada. Jego powieki są zaciśnięte, a biodra poruszają się nieznacznie w odwrotnym tempie niż ruchy twoich palców. Domyślasz się, że to wystarczająca odpowiedź.

Twoje palce pozostają we wnętrzu Wilsona, kiedy sięgasz po prezerwatywę i otwierasz foliowe opakowanie, pomagając sobie zębami. Dopiero gdy twój członek jest dokładnie pokryty lateksem, zabierasz palce i wykorzystujesz żel, który na nich pozostał do posmarowania swojej erekcji - wszelkie resztki żelu wycierasz o brzeg łóżka.

- Wilson. Popatrz na mnie - żądasz sciszonym głosem i czekasz, aż jego oczy się otworzą. - Gotów? - Tym razem nie możesz popełnić żadnego błędu. Jesteś zbyt blisko, żeby zdołać znieść myśl, że Wilson mógłby cię teraz zostawić.

Jego nogi drżą przyciśnięte do twoich boków, a ty czekasz, kiedy on rzuca przelotne spojrzenie na pokój i na ciebie, usiłując się skoncentrować. Obawiając się, że po tym wszystkim Wilson powie "nie", pochylasz się i muskasz jego usta swoimi, przesuwając językiem po jego zaciśniętych zębach. Jego dłonie unoszą się i obejmują twoją twarz, kciuki ocierają się o twój zarost. Wreszcie Wilson kiwa głową, nie przestając przyciskać swoich warg mocno do twoich, po czym otwiera usta i wpuszcza cię do środka.

- Powiedz mi, jeśli będę miał przestać - szepczesz, nie odrywając się od niego i sięgasz ręką w dół, by chwycić swój członek. Napierasz nim na jego wejście i Wilson niemal przygryza twoje wargi do krwi, kiedy z trudem wsuwasz się w jego wnętrze. - Dobrze się czujesz? - pytasz, zanim udaje ci się wejść na znaczną głębokość. Podniecenie sprawia, że ciężko jest ci oddychać i z niepokojem czekasz, aż Wilson da ci zielone światło.

Wilson przytakuje, ostrożnie zmieniając ułożenie swoich nóg, a ty czujesz, jak napięte jest całe jego ciało.

Z większą samokontrolą niż wydaje ci się to możliwe, napierasz na niego, aż całkowicie znajdujesz się w jego wnętrzu. Oczy Wilsona są zamknięte, a wargi zaciśnięte w cienką kreskę.
- Spójrz na mnie, Wilson.
Jego powieki się unoszą i dostrzegasz wilgoć w kącikach jego oczu.
- Dobrze się czujesz? - pytasz ponownie, próbując się skoncentrować pomimo zachwycającego gorąca, które cię otacza.

Wilson kiwa głową, kładąc dłonie na twoich biodrach i biorąc głęboki wdech: - W porządku.

Z początku zaczynasz jedynie łagodnie kołysać biodrami, zauważając z ulgą, że bolesny grymas powoli znika z twarzy Wilsona i i zmieniasz kąt penetracji, by dosięgnąć jego prostaty.

Wilson gwałtownie łapie powietrze, tym razem z rozkoszy i odrzuca głowę do tyłu, przyciskając ją do materaca.

Narzucasz spokojny rytm i przykładasz się do tego, żeby poświęcić mnóstwo uwagi prostacie Wilsona, ubóstwiając odgłosy, które Wilson wydaje w takim samym stopniu, jak on ubóstwia to, co ty mu robisz.

Blisko. Jesteś już blisko. Czujesz, jak orgazm majaczy na granicy twojego pola widzenia, grożąc, że cię oślepi, ale ty siłą woli trzymasz go na dystans, pragnąc zachować to intensywne uczucie przy sobie tak długo, jak to możliwe. Z drugiej strony, Wilson...

Dłonie Wilsona tak mocno zaciskają się na prześcieradle, że cieszysz się, iż nie wczepiają się w tym momencie w twoje plecy. On sam wydaje z siebie przejmujące odgłosy, które zamierają przy każdym pchnięciu, jego oddech jest ciężki, usta wilgotne i rozchylone...

Boże.

Twoja zdrowa noga zawodzi cię, kiedy zaczynasz szczytować i opadasz bez sił na Wilsona. Sięgasz ręką w dół, żeby doprowadzić go do orgazmu i wtedy odkrywasz nadal ciepłą, lepką wilgoć, pokrywającą wasze brzuchy.

- Wow - mówisz.

- Wow - powtarza za tobą Wilson, a ty czujesz, jak jego klatka piersiowa podnosi się gwałtownie z każdym jego oddechem.


Co teraz robisz/mówisz?

Zasypiasz

"Mam ochotę na papierosa."


Ostatnio zmieniony przez Richie117 dnia Wto 7:51, 01 Cze 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum www.rexu.fora.pl Strona Główna -> Greg House: Uwodziciel Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Możesz zmieniać swoje posty
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin